Każda istota jest unikalna, ale jednocześnie stanowi pierwiastkowy fragment czegoś znacznie silniejszego, całościowego, kolektywnie współdziałającego we wciąż interpretowanej na nowo przestrzeni. Otoczenie ma charakter płynny, bardzo elastycznie reaguje na myśli pojawiające się w bytujących jednostkach. Odpowiada na ich wołania, prośby, pragnienia, dostosowuje do tego co odczuwają i myślą. Świadome życie oznacza ogromny potencjał w kreowaniu rzeczywistości, egzystencja pozbawiona takiej wiedzy ma charakter „biernego” godzenia się na to co przynosi los albo inaczej Duch, tworzący bez wytchnienia, lecz mocno ograniczany w swoich działaniach przez negatywne przekonania, na stale obecne w nieświadomości.
linoryt
Zbiór myśli, zwiniętych, gotujących się do ujawnienia, nadto do działania w myślowo-emocjonalnej przestrzeni. Umieszczone w zakręconym kształcie, powtarzają się cyklicznie, wpływają na ciało i indywidualną rzeczywistość każdego bytu w podobny sposób, aż do momentu ich przyjęcia. Myśli działają podług zapisanego schematu, który znajduje się w ciele Ducha. Kluczem do wewnętrznej zmiany jest akceptacja tego zapisu. Aby jednak tak się stało, trzeba wpierw poznać jego treść, otworzyć się na to, dopuścić do swojej Istoty, aby wraz z Nią zrozumieć, dostrzec mądrość oraz sens, które są składową wiedzy o sobie samym.
Zapis Energii, stanowi jednocześnie złożony i wartościowy proces, oznaczający odkrywanie, rozjaśnianie i docieranie do prawdy o sobie samym. Jest ona głęboko zakopana, zaciemniona, przykryta ciemną kurtyną nieświadomości, osadzonej w najgłębszej jaźni. Docieranie do niej, to zdzieranie kawałek po kawałku warstw ciemności, wchodzenie coraz głębiej w zakamarki umysłu, poznawanie przeciwstawnych sobie emocji, które odrzucone wcześniej, wpływają na zachowanie, a nie rozpoznane budzą strach i takie staje się działanie wewnętrznej istoty. Im więcej zakopanych myśli w gruncie ludzkiego jestestwa, tym większy lęk i niepewność w codziennych poczynaniach człowieka.
Niemal całkowite zatrzymanie energii. Prawie nic nie ma żywego. Zastój w fizyczności. Brak jest przeżywania myśli i emocji, energetyczny stop. Oczekiwanie czegoś? Mentalna część rzeczywistości winna poruszać się w znaną jej stronę, a Materia „jechać” swoją drogą. Ciało i umysł, Materia i Duch to dwa odrębne bieguny, potrzebują jednak właściwego współdziałania. Proces wymaga Świadomości. Istnienia. Myśli i emocji, fizyczności i duchowości. Aby serce mogło na stale się uwolnić, coś musi odejść, nastąpić środkowa przemiana. Jest to jak śmierć i zarazem narodziny zupełnie nowej istoty. Zanim to nastąpi, ogromny lęk jaki temu towarzyszy ma się przejawić, odkryć w całej swej okazałości. Dla zyskania wiedzy i odmiennej perspektywy oraz wewnętrznego zaufania. Do Matki Ziemi, która czuwa nad ciałem i opiekuje się nim oraz do Ducha, działającego w imieniu Ojca, pozostającego w bliskim kontakcie z Matką.
Jak wewnątrz, tak i na zewnątrz. Ciągłe płynięcie Energii i każdej rzeczy, zjawiska, obiektu w otoczeniu, którego wewnętrzym paliwem jest to ciepło, gorąco, środkowa siła, a więc Duch, który determinuje życie, bo nami jest, a jednak, kiedy Go negujemy, odwracamy się i wypieramy, potrafi się obrócić przeciwko nam. Wtedy atakuje, sprowadza nieszczęścia, choroby, przypiera ostro do muru. Robi to z miłości, w co niezmiernie trudno uwierzyć, ale tenże „spirit” to tak naprawdę my na głębszym poziomie. Wewnętrzna świadomość, unikalna istota, starająca się wyswobodzić, wyjść na zewnątrz, aby móc się świadomie przejawiać i kreować rzeczywistość, zgodną z jednostkowym powołaniem czy Boskim planem.
W dzisiejszych realiach nasze wnętrze jest jak wzniesienie, które można zdobyć. Trudno dostępne, obwarowane fałszywymi wierzeniami, przekonaniami czy lękami. Wolimy pozostawać na dole tegoż emocjonalno-energetycznego konstruktu myślowego. A sami sobie go tworzymy, słuchając ego, czy inaczej ego-umysłu, który „pisze” nam życie. Robi to bez naszej wiedzy, stale pozostając w naszej nieświadomości, w głębi naszej psyche, sprawiając że śpimy. Kiedy ktoś to odkrywa, zdobywa wiedzę dotyczącą specyfiki działania środkowego „przełącznika” i budzi się. Ta nakładka, przez którą postrzegamy rzeczywistość, niczym przez emocjonalny filtr, na stale funkcjonuje w naszej świadomości. Nie należy jej odrzucać, negować czy bać się, miast tego zdobyć się na odwagę zajrzenia do wiedzy o sobie samym, wkroczyć na osobistą górę i zaakceptować jako własny, unikalny pierwiastek. Aby być sobą.
Jasność i ciemność, białe i czarne. Biała linia na czarnym tle. Zwielokrotniona, przerysowywana wiele razy wewnątrz płaszczyznowej struktury. Kompozycja obrazuje jak wiele jest rzeczy nieodkrytych w ludzkiej przestrzeni, świadomości zbiorowej, który fakt czyni ten teren nieświadomym, trudnym i niezbadanym przez ogół. W wewnętrznej czerni jest ogromny potencjał. Jest nieznany i czeka na odkrycie, a po jego poznaniu, na odmienną, twórczą jego interpretację. Celem każdego człowieka jest przebudzenie i dalszy rozwój oraz działanie dla dobra każdej żyjącej istoty, a nie bierność i ciągłe pozostawanie w jednym miejscu.
Powstaje już nowy cykl graficzny „Inner and Outer”, format 10x20cm. Temat jest rezultatem wcześniejszych wewnętrznych poszukiwań w „The Energy recording” i łączy się w dalszym ciągu z emocjami, które pojawiają się zarówno po stronie materii a więc na zewnątrz (Outer), jak i w części duchowej, czyli we wnętrzu (Inner).
Zewnętrznym jest to co widzialne, można dotknąć i poczuć, wewnętrzne nie ma formy stałej, lecz pomimo tego także można i zobaczyć, i poczuć, a to za sprawą ciągłego przenikania się materii z duchowością, W świecie fizycznym z konieczności funkcjonujemy, działamy na co dzień, natomiast w wewnętrznym środowisku jesteśmy po prostu, przebywamy. Należy jednak być przy tym obecnym i mieć świadomość wnętrza, w innym razie nie ma życia, zamiast czego jest ogólna martwota, z której ciężko się wydostać. Skąd? Z wnętrza na zewnątrz. Bowiem kluczem jest być w obu miejscach.
Jest. Nowa istota, obudzona, jeszcze zdezorientowana, ale idzie naprzód. Jest świadoma, bo prowadzi ją wewnętrzna wiedza, nadaje kierunek rozwoju. To nie jest szablon czy schemat, według jakiego zwykliśmy się poruszać na co dzień. To poszukiwanie, ciągłe odkrywanie nowej rzeczywistości, intensywne wchodzenie w niezbadane obszary. Rozświetlanie tego co nadal niepoznane, a co może przysporzyć jeszcze wiele bólu, cierpienia. Droga do domu, do najgłębszej jaźni, mimo że jest najpiękniejsza, bywa ogromnym trudem, autentycznym przeżywaniem duchowych wahań i psychologicznej udręki. Oznacza powtórne narodziny i ogromną, emocjonalną przemianę, przyjęcie całości siebie.
Biała linia wyznacza kierunek myślenia i uważności percepcji. Cieniutka w dole przedstawienia, znajduje się w dużym oddaleniu od sąsiadującej, grubieje wyżej i przybliża się do kresek „wydrążonych” obok, niczym w skale i takie materialne formy tworzy, „obrysowując” kolejne geometryczne kształty. Na samej górze kompozycji są to już malutkie skałki, kamyczki, położone nierówno w najwyższych partiach przedstawianego pagórka. Jednak ciągle w oczach oglądającego, „energetyczny krój” gruntu w przestrzeni jawi się białym. Czyżby należało to zmienić? Niechby siatka kresek była tej samej gęstości i grubości, lecz w pewnym fragmencie powstającego obrazka, być może powinna przekształcić się w czarny kontur. To odmieniłoby rysunek, wprowadziło dodatkowy ton dla wymowy już dziewiętnastej (XIX) odsłony tytułowego Zapisywania Energii.
Ogląd powielanej sytuacji, schematu postępowania, wejście lub wyjście z myśli, emocji, danej interpretacji. Wszystko jest w ciągłym ruchu, krąży wokół, jest ograniczane do wyznaczonej ścieżki, zakresu istnienia, przestrzeni w jakiej porusza się Duch. Miejsce to nie podlega całkowitym ograniczeniom, jest do rozszerzenia przez Boga, za pośrednictwem poddanego mu Ducha, który pragnie jak najlepiej dla każdej żyjącej istoty.
Narodziny czegoś nowego? Wyraźne skupienie Energii w jednym miejscu. Myśli i podążającej za nimi Wewnętrznej Siły, mającej ogromne zdolności tworzenia. Ona oczyszcza oraz umacnia, jest każdą cząstką, organizmem, bezpośrednim przejawem przyrody. Budzi do życia, ustanawia grunt, kreuje istoty i świat. To co jest w nim i poza nim, wewnątrz i na zewnątrz każdej rzeczy. Krąży w środku jak krew, żywotna substancja, bez której nie można stawać się. Ziemią i przestrzenią, ciszą i dźwiękiem. Ani wracać, po to aby istnieć.
Duch dla zaistnienia w materii potrzebuje w pierwszej kolejności mentalnej płaszczyzny. To w niej, po pierwszym ujawnieniu się, myśl może zupełnie swobodnie płynąć, łączyć się z kolejnymi konstruktami umysłu, tworząc w ten sposób energię zdolną do uwolnienia się w świecie fizycznym. Energetyczny pierwiastek, który wchodzi w otoczenie ma aspekt męski, kreujący, bo i tworzy rzeczywistość, natomiast uległa przestrzeń, zgadzająca się na wniknięcie siły tworzenia, udostępniając w ten sposób miejsce do wyrażania się myślącej istocie, jest żeńskiego rodzaju. Tylko odpowiednie współdziałanie dwóch cząstek wewnętrznej ziemi oddaje plony, a wypłynięcie duchowej substancji we wystarczającym stopniu uwrażliwionym naczyniu, może rodzić podłoże do materialnego przejawiania i kształtowania się życia.
Człowiek nie jest odrębną istotą w otaczającym go świecie. Stanowi istotny element rzeczywistości, w jakim skupiają się myśli i emocje, na które każda jednostka reaguje własnymi uczuciami czy mentalnymi odczuciami. Silna zależność od materii jest efektem działania Ducha, który niezwykle intensywnie wyraża się w obszarze duchowo-fizycznym a czyni to za pomocą ciała, które stanowi fizyczną manifestację żeńskiego aspektu Boga. Działanie w boskiej przestrzeni, oznacza relację męskiej i żeńskiej części Świadomości, wzajemny taniec Boga i Bogini w ziemskiej realności.
Rzeczywistość trwa w nieprzerwanym ruchu. Istnieje dzięki naszym myślom, generowanym nieustannie, niczym w trybie automatycznym, by utrzymać ciągłość istnienia. Proces wymaga mentalnej przestrzeni, która jest miejscem do wyrażania się Ducha. Ten zagnieżdża się w niej i kiedy tylko czuje bezpiecznie, działa intensywnie płynąc w subtelnie utkanym obszarze, poprzez niego przenosząc się do przejawionej materii.
Dwa światy to cykl, który powstaje już kilka lat i aktualnie przedstawiam numer 42. Od momentu, w którym zacząłem stosować grafikę warsztatową, stanowiącą obok rysunku dodatkowy element kompozycji, coraz mocniej i śmielej powracam do działania w tym obszarze poetyckim. Głęboka graficzna czerń (głównie linorytu) mocno odznacza się w całości przedstawienia, a gdy pozostawiam duże fragmenty matrycy jako drukujące, płaszczyna linorytnicza zdecydowanie dominuje w obrazie plastycznym. Dlatego graficzne akcenty staram się wykorzystywać do ukazywania fizycznych warstw świata, materialnych przestrzeni, które stanowią doskonałą bazę do ogólnego ujęcia tematu. Wszakże zarówno w duchowej jak i materialnej części świata, doszukiwać się można emocjonalnych śladów bytowania człowieka, w sposób nieuświadomiony nieustannie, niepotrzebnie targanego poprzez dualistyczną optykę.
Zapisywanie Energii, z numerem 13. Zanotowana jako pojedyncza, to człowiek ma tendencję do niepotrzebnego jej dzielenia. W przekazie widoczna w kilku warstwach tonalnych. Skupiona w jednym punkcie, rozchodzi się na zewnątrz. Nadajnik jest jeden, natomiast odbiorców wielu, będących na zewnątrz tej energetycznej przestrzeni, w tej cięższej, ciemniejszej części, w Materii. Tam, czy Energii nasłuchują czy nie, zgadzają się na Jej udział w rzeczywistości lub też nie, bezustannie wpływa na działania podejmowane przez jednostki. Jakie jest to oddziaływanie? Dodatnie czy ujemne? Zależy od emocjonalnej interpretacji, podejmowanej przez każdą żywą istotę.
The Energy recording XII to nowa realizacja w całym zestawie prac. Kiedy wycinałem tę grafikę, myślałem o konarze drzewa, wychodzącym z ziemi. Jak to nierzadko się zdarza w moim tworzeniu, końcowy efekt różni się mocno od pierwotnie zamierzanego. W większym stopniu to „coś” może przypominać gejzer wodny, „wyciosany” przy tym grubą krechą, otoczony delikatniejszą strukturą, mogącą kojarzyć się z pewnego rodzaju duchowym obszarem, być może Wszechświatem. Ponadto element ziemi, czymkolwiek by nie był, wydostający sie na zewnątrz, wydaje się domagać uwagi. A to Materia przecież, Bogini, Matka Ziemia, będąca łącznikiem z całością Istnienia, bardzo ważna w codziennej egzystencji.
Dwa światy XLI stanowi na ten moment dużą liczbę prac z całego cyklu o tym samym tytule. Ta grafika z połączonym rysunkiem powstała po dość dużej mojej przerwie w tworzeniu kolejnych „Dwóch światów”. Nie trudno jest zauważyc, że różni się od wcześniejszych jego realizacji. Wynika to częściowo z faktu, że tak naprawdę wciąż szukam, badam, rozglądam się, odkrywam coś nowego w łączeniu grafiki wypukłodrukowej z delikatnym rysunkiem w tuszu, wykonywanym piórkiem oraz rapidografem. Odmienność kolejnych przedstawień omawianego cyklu to również efekt innego sposobu pracy. Nie tylko chodzi o dodawanie druku do rysunku, ale także o kreowanie metafizycznych światów. Dlatego że właściwie każdy element powstający z początku zawsze wpierw w grafice (dopiero potem przechodzę do rysunku), mocno różni się od tych w poprzednich pracach, więc w każdym przypadku wymaga jednak innego przetworzenia i ukończenia plastycznego obrazu.
Poruszenie, zawirowanie, może nawet krzyk. Energetyczny kryzys, przeładowanie, wypływ. W kierunku czego? Być może przebłysku, przemiany, przedostania się do jasności. Światło jest wyżej, jawi się pozytywnie, bezpiecznie. Ale nie do końca tak jest. Bezpiecznie jest również niżej, pomimo że jest ciemniej. Gdziekolwiek się nie przebywa, zawsze jest się pod Najwyższą opieką. W niezagrażającym środowisku mamy przechodzić przeszkody, rozwijać się i rozumieć. Dopiero wtedy może nastąpić dalszy marsz ku temu co nieznane.